piątek, 15 listopada 2013

Jesień na ramiona nasze spadła...

Przyszła jesień...

Dla nas nerwusków to szczególnie nie korzystny czas.
Wszyscy czują się  źle. Każdemu chce się spać. Wszystkim brakuje sił.


Ale dla nas te braki rosną do rangi katastrofy.

Najdelikatniej tłumaczymy to sobie depresją ( chociaż nie jest to w żaden sposób pocieszające) .
W ostrzejszym stadium to z pewnością choroba która po ciuchu zjada nas od środka zabierając siły do życia.
Bo przecież psychicznie nie jest jakoś szczególnie gorzej, a organizmowi brak sił do podjęcia jakichkolwiek działań.

Uspokajam...

Nic Ci nie jest. Naprawdę nic . Ja też tak się czuję. Jak gdyby grypa przyszła - ale jednak jej nie ma.
Jeśli mi nie wierzysz zadzwoń do koleżanki.... Gwarantuję że ona też czuje się kiepsko - tyle że nie robi z tego tragedii tak jak my.

Wiem wiem łatwo powiedzieć kiedy własne myśli zapewniają że to coś innego.
Ja w tym tygodniu też już umierałam ze trzy razy. Ale nie można nam zgubić logicznego myślenia.
To tylko jesień, brak słońca, zmiana pogody i niskie ciśnienie.
Nie zapominaj że są rzeczy które możesz dla siebie zrobić w tym czasie, nie tylko możesz ale nawet musisz. 
Chociaż efekty nie będą natychmiastowe gwarantuję że poczujesz się lepiej.

Po 1: Korzystaj ze słońca!
Naukowcy twierdzą, że winę za nasz spadek nastroju ponosi brak światła i spadek temperatury. Przyzwyczajeni do długich, słonecznych i ciepłych dni źle reagujemy, gdy zaczyna ich ubywać. Słońce działa jak eliksir życia, dodaje nam energii i siły, a wraz z nadejściem jesieni jest go niestety coraz mniej.

Nawet gdy nie jesteś fanką / fanem wygrzewania się w solarium - zmuś się i pójdź chociaż na 5 minut. 


Po 2: Więcej ruchu!

Nam nerwicowcom ciężko zmusić się do jakiejkolwiek aktywności. To niestety błędne koło. Nasze mózgi są niedotlenione. A niedotleniony mózg nie pracuje tak jak powinien.
Chociaż pogoda i nerwica mogą nie zachęcać do spacerów, zrób jej na przekór i staraj się jak najwięcej chodzić. To nieprawda, że nie masz czasu. Wystarczy, że wracając z pracy wysiądziesz przystanek wcześniej, a już zapewnisz organizmowi porcję ruchu. Zapisz się na siłownię lub aerobik. Wysiłek fizyczny powoduje wzrost stężenia endorfin nazywanych hormonami szczęścia. Warto też zacząć praktykować jogę, która działa jak balsam na skołatane nerwy, wycisza i łagodzi stres. Dzięki ćwiczeniom nasze ciało stanie się dotlenione i z optymizmem spojrzysz na świat.
Nie wiem czy wiesz ale regularny wysiłek fizyczny daje podobne efekty do zażywania leków psychotropowych? - ale o tym innym razem.


Te dwie rzeczy przyniosą zaskakujące efekty.
Z własnych sprawdzonych sposób polecam czekoladę.
Nie w jakiś symbolicznych ilościach. Ja rozpuszczam całą tabliczkę i wypijam z mlekiem. 
Obecna w niej fenyloetyloamina, zwiększa produkcję hormonów szczęścia – endorfin, a przecież chodzi o to, aby nie dać się smutkowi.

Ja stosuję również dostępny bez recepty Tonisol. Dodaje energii i rozgania negatywne myśli.

wtorek, 12 listopada 2013

7 milionów nie szczęśliwych ludzi

W leczeniu nerwicy nie można zapomnieć że są tez dobre dni. Dni w których czujemy się zupełnie normalnie.
W których natrętne myśli mnie osobiście nawet bawią i zastanawiam się - jak mogłam przejmować się takim czymś?!

Są dni w których jestem wręcz pewna : poradzę sobie bez leków!
Nie można nami o takich dniach zapomnieć!! ( ja osobiście zapisuję je w dzienniczku)
Dlaczego?
A to dlatego że gdy przychodzi gorszy dzień mam wrażenie że takie dni w ogóle nie istnieją.

Mam za sobą cudowny tydzień. Cudowny bo normalny. Tak - to zaleta nerwicy - gdy już ją pokonasz. A pokonasz! Docenisz dwa razy bardziej zwykłą codzienność.

Jedną z powracających myśli - myślę że nie tylko u mnie - jest pytanie "Dlaczego ja?"

Patrzysz na tych wszystkich uśmiechniętych ludzi na ulicy i zazdrościsz im "normalnego" życia.
Będąc w markecie, nie mogąc wytrzymać w kolejce, stąpając z nogi na nogę i czując że za chwilę zabraknie ci tlenu patrzysz na starszą Panią i myślisz ze smutkiem "Nawet ona czuje się lepiej".

Będąc na spotkaniu w firmie, gdy zamiast słów szefa słyszysz głośny głos w swojej głowie, patrzysz na kolegów i koleżanki i myślisz jak fajnie mają mogąc być tu i teraz - a nie w krainie lęku i strachu.

Albo impreza - wszyscy piją, cieszą się - a ty czujesz jak drętwieją Ci usta - śmiejesz się, ale myślisz, przecież to wszystko nie jest wcale śmieszne.

Nic bardziej mylnego...

Czy znasz statystyki dotyczące zachorowań na nerwicę w naszym kraju?

Co 5 Polaka dotknie lub dotknęła nerwica. 7 milionów ludzi w Polsce zmaga się z tym problemem.

Tak 7 milionów - dużo prawda?

Myślisz że to niemożliwe? A jednak... Przecież tego nie widzisz? Wydaje się że wśród swoich znajomych tylko Ciebie ten problem dotyczy?

Kiedyś też tak myślałam. Dopóki nie zaczęłam otwarcie rozmawiać o swoim problemie.

Weź tą sytuację na chłodno. Czy myślisz że po Tobie widać że coś jest nie tak?
Nie!
Czy stojąc w tej przeklętej kolejce wyglądasz jakoś inaczej?
Nie!
Czy jeśli sama nie powiedziałaś swoim znajomym, wiedzą że cierpisz na tą dolegliwość?
Nie!

Nerwica w naszym społeczeństwie to trochę jeszcze temat tabu, stąd wiele osób ma poczucie osamotnienia i poczucia bycia gorszym.

Jeśli też tak masz po raz kolejny przypominam Ci statystyki. 7 milionów osób w tym niewielkim kraju wie co czujesz!

Nie jesteś więc słabą jednostką, nie jesteś wybrakowanym elementem i w krainie lęku nie jesteś sam.

Od Ciebie zależy czy i jak szybko z tej krainy wyjdziesz.

Co dzisiaj zrobiłeś aby powrócić z tej mrocznej krainy? Opcji masz wiele: regularny spacer / bieganie, joga, terapia, książka z dziedziny leczenia nerwic ?

Po raz kolejny przypominam - nerwica to choroba jak każda inna i jak każda inna wymaga podjęcia pewnych działań.

Nie pomoże Ci siedzenie na forum i czytanie o objawach kolegów i koleżanek. Wręcz przeciwnie  - jeśli na tym właśnie polega twoja droga - wkrótce znajdziesz u siebie jeszcze kilka pasjonujących objawów.


Dla osób które z różnych przyczyn nie mogą korzystać z pomocy psychologa, lub chcą uzupełnić terapię w ciekawe działania serdecznie polecam książkę: Dr. Stephen Briers " Pokonaj depresję, stres i lęk"

Doskonałe narzędzie do samoterapii, pod warunkiem uczciwego przejścia wszystkich zadań i symulacji.

Do nabycia w Empiku.

Jeśli chodzi o moje postępy: mam za sobą normalny tydzień, bez lęków, natrętnych myśli , wyrzutów sumienia nic zupełnie nic.
Jestem z siebie dumna - zwłaszcza że tym razem wychodzę z tego bez leków ( oprócz doraźnej interwencji w trakcie ataków)

Znalazłam ukojenie w jodze.. Na początku ciężko mi się było zmusić, lęki męczyły mnie przez pierwsze 5 zajęć. Teraz joga działa na mnie jak Prozac. Serdecznie polecam WALCZĄCYM !